Wakacje 2025 to świetny czas na antysmogową partyzantkę czyli dzikie nielegalne zasiewy, rzucanie bomb kwietnych, sztubrowanie bluszczy i winorośli oraz wtykanie nasion dyni i słonecznika gdzie się da. Nie żyje wakacyjna antysmogowa anarchia!
Jestem trenerem projektu Life „Podkarpackie – żyj i oddychaj”. Na ostatnich warsztatach w szkołach podstawowych w Sanoku, Lesku i Tyrawie Wołoskiej zarówno w młodszych jak i starszych klasach namawiałem na „wakacyjnej antysmogowej działalności partyzanckiej”. Ze smogiem trzeba walczyć jak z okupantem – i regularną armia urzędników, strażników, gminnych ekologów i organizacji pozarządowych ale i podziemiem partyzanckim. Urzędnicy potrzebują miesięcy i lat, by posadzić nowy park, a partyzanci – NIE? Rzucamy nasionka, podlewamy …i rosnia a potem kolorowo kwitnie. Wkopujemy pęd bluszczowy , podlewamy …i rośnie – a za dwa lata będzie spory „zielony nielegalny oczyszczacz powietrza”. Sadzę drzewko „na niczyim”, podlewam, … i za kilka lat będzie drzewo – odkurzacz na gazy smogowe . Legalistom się to nie podoba, ale ja uważam że wakacje to fajny czas na antysmogowa anarchię. Sadź zielone i nie pytaj dorosłych czy możesz! Oni niech zajmą się systemowym likwidowaniem pieców kopciuchów, starych kominków na drewno, samochodów na ropę.




