Przy okazji pokazu nowego samochodu – elektryka, EKOSKOP namawiał w salonie Volvo do segregacji domowych odpadów. To ważne działanie dla klimatu, bo zbieranie makulatury oszczędza drzewa (pochłaniacze i magazyny CO2), a segregacja i recykling aluminiowych puszek to 85% oszczędności w zużyciu energii na procesy hutnicze. Podobnie ważne dla ratowania klimatu planety jest zbieranie opakowań szklanych czy recykling elektroodpadów. Efektem jest mniejsze zużycie energii czyli mniej CO2 w atmosferze. Jeden z gości odwiedzających nasze stoisko zapytał, co my ekolodzy sądzimy o „ekologiczności samochodów elektryków”? Gdybym był Norwegiem czy Szwedem powiedziałbym – to najbardziej ekologiczne samochody jakie znam – wprawdzie w trakcie ich produkcji zużywamy więcej energii (i ich ślad węglowy jest większy niż „spaliniaków”) ale my zasilamy je potem prądem z OZE (Odnawialnych Źródeł Energii) i kompensujemy ten ślad węglowy już po przejechaniu 40 tys. km., a elektryk może przejechać w swoim życiu nawet 400 tyś km – co podobno potwierdził fiński taksówkarz! Nie powiedziałem tak, bo jestem Polakiem i mój elektryk „jeździ na węgiel”! Szkoda. Ale to nie wina samochodu tylko fatalnej polityki. Jednak widzę zielone światełko dla tych samochodów, bo mam nadzieję, że za życia mojego wnuka Huberta większość polskich elektryków będzie ładowana z domowych magazynów energii napełnianych domowymi instalacjami fotowoltaicznymi, turbinami wiatrowymi czy innymi OZE. Za to z satysfakcją stwierdziłem, że 100% kandydatów na właścicieli „elektryków” wie jak i dlaczego segregować odpady, że należy edukować proekologicznie dzieci, sadzić drzewa i koniecznie trzeba powołać na Podkarpaciu nowy Turnicki Park Narodowy – bo nic nie pomoże naszemu klimatowi tak jak lasy i świadomi ekologicznie obywatele.